sobota, 10 września 2016

Królowa Tearlingu - Erika Johansen


W dniu dziewiętnastych urodzin Kelsea wyrusza w niebezpieczną podróż do stolicy, gdzie ma zająć należne jej miejsce na tronie Tearlingu. Jednak zło, jakie odkrywa w sercu królestwa, popycha ją ku śmiałemu czynowi, który otwiera Szkarłatnej Królowej drogę do zemsty. Śmiertelnie niebezpieczni przeciwnicy – od skrytobójców po ludzi posługujących się najmroczniejszą magią krwi – snują plany zamordowania dziewczyny.


O "Królowej Tearlingu"  Eriki Johansen było całkiem niedawno głośno gdy ta powieść trafiła do kilku polskich booktuberek i odniosła spory sukces. Jak to bywa z takimi "bestsellerami" podchodziłam do niej z dużą ostrożnością. To, że spodobała się komuś nie oznacza, że przypadnie mnie do gustu.
Ale o dziwo ( a może nie) spodobała mi się. I to bardzo.
Powieść opowiada o losach dziewiętnastoletniej Kelsea, która po latach ukrycia wraca do Tearlingu , aby objąć należny jej tron. Poznajemy odważną, upartą dziewczynę, która pomimo że wie, że jedzie tak naprawdę na ścięcie to odważnie kroczy dalej i po jakimś czasie dociera do swojego królestwa. Jednak na jej drodze pojawiają się coraz nowi zabójcy, którzy nie spoczną dopóki nie zobaczą jej martwej.

"- Kim jesteś?- Jestem powolną śmiercią Tearlingu. Wybacz nam. - Skinął, spojrzał ponad jej głową i nim Kelsea zdążyła się odwrócić, świat pociemniał."
 Myślę, że wielkie brawa należą się autorce za taką fabułę - tak świetnie wykreowany świat ale także za to, że nie zniszczyła tego i przez całą książkę mogliśmy delektować się jej historią. Czasami autorzy gubią się w swoich historiach ale to tutaj się nie zdarzyło. Erika Johansen stworzyła naprawdę świetne postacie, które zapamiętam na długo.
Kelsea to nie żadna dama w opałach tylko twarda babka, która radzi sobie z najgorszymi sytuacjami - a przynajmniej musi sobie z nimi radzić. Od razu ją polubiłam i cieszę się, że właśnie mam okazję przebywać z taką bohaterką.
Ważną postacią jest także Szkarłatna Królowa chociaż nie została ukazana tak bardzo w tym tomie, czego bardzo żałuję. Chciałabym poznać bardziej jej psychikę i motywy działań. A jeśli mówimy o Szkarłatnej Królowej to nie chcę pominąć też wuja Kelsea - Thomasa, który okazał się zupełnie inną postacią niż myślałam, że będzie ! W jednym słowie wuj Kelsea to marionetka, którą autorka doskonale wykreowała. Aż mi było go w pewnych momentach żal, bo wszyscy go wykorzystywali i tak naprawdę  nikt go nie szanował. Ani teraz ani w przeszłości. Nie wiem czy autorka  miała zamiar wzbudzić współczucie w czytelniku ale jak dla mnie wuj nie był do końca złą postacię tylko taką, która w pewnym momencie się pogubiła  - głównie przez swoją matkę.

"Prawdziwego bohatera poznaje się po tym, że najbardziej heroicznych czynów dokonuje w tajemnicy. Nigdy o nich nie słyszymy. A jednak, moi przyjaciele, jakimś cudem o nich wiemy."
Dobrze wszystko pięknie ładnie ale czy aby na pewno? Czy ta książka ma same plusy czy jednak może kryje się w niej jakiś mankament?
Do plusów zalicza się oryginalna fabuła, odważna bohaterka  no i oczywiście brak trójkąta miłosnego (wreszcie po tylu przeczytanych książkach !) a jedynym minusem jaki ja zauważyłam jest to, że Kelsea tak naprawdę nic nie wiedziała i to w pewnych momentach było naprawdę irytujące. No bo jak Kelsea miała rządzić Tearlingiem jeśli nic nie wiedziała ( albo bardzo niewiele) o jego przeszłości, o jej matce czy Szkarłatnej Królowej? Moim zdaniem powinna wiedzieć więcej.
Ogólnie mówiąc polecam tą książkę bo jestem pewna, że wciągnie was na maksa i będziecie chcieli więcej. To trochę inna historia zdobywania tronu, gdzie wszędzie kryją się skrytobójcy gotowi cię zabić.


A wy czytaliście tę książkę? Polecacie? Piszcie w komentarzach !

23 komentarze:

  1. Serio nie ma trójkąta miłosnego? :D W końcu! :)
    Zaintrygowałaś, powaliłaś na kolana... mam ochotę na więcej... a wiecej- to juz tylko mogę sama przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sama byłam zaskoczona ale nie ma ale może w następnym tomie?

      Usuń
  2. Już dawno planowałam przeczytanie tej książki, Twoja recenzja sprawiła, że w końcu ją zamówię :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Książki nie czytałam i raczej tego nie zrobię. Odpycha mnie jakos :/

    OdpowiedzUsuń
  4. Pamiętaj o przecinkach, bo zapominasz o tym przed "bo","aby" i tym podobnymi.
    Sprawdzaj swoją recenzję przed dodaniem :)

    Ciekawa notka, i książka w zasadzie dla mnie. Mogłabym ją przeczytać, gdyby trafiła do moich rąk.


    pozdrawiam i zapraszam na recenzję Polecam Goodbook http://want-cant-must.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Na pewno mam w planach, a brak trójkąta - Autorce niech będą dzięki! <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też tak uważam :) W końcu coś bez trójkata :)

      Usuń
  6. Nie wiem, jak to możliwe, ale pierwszy raz stykam się z tym tytułem. Zaintrygowałaś mnie, bo lubię takie historie, a wątek Szkarłatnej Królowej wydaje się być tak tajemniczy, że aż intrygujący :) Zapewne sięgnę niedługo po tę książkę. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  7. Przyjemnie spędziłam czas z tą książką, podobała mi się jej fabuła i klimat. :) Po mnie książkę chwyciła córka i też przyjemnie się jej czytało. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie czytałam, ale brzmi to podobnie do "Szklanego tronu", którego również nie czytałam xD
    Mam jednak zamiar! Myślę, że najpierw wezmę się za serię Sary J.Mass, a później pomyślę i o tej ksiązce :)

    Pozdrawiam !
    Kasi recenzje

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Szklany Tron" też zalega u mnie na półkach i sama nie wiem kiedy się za niego zabiorę :)

      Usuń
  9. Brak trójkąta miłosnego to zdecydowany argument ZA, który powinien zachęcić mnie do przeczytania tej ksiazki haha mimo że nie jest w moim stylu. Nie czytałam tego typu powieści, ale może mogłabym sie tym razem na to zdecydować, gdyż Twoja recenzja brzmi bardzo zachęcająco. Lubie odważnych bohaterów i ciekawe, intrygujące fabuły.
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie;)
    (recenzentka-ksiazek.blogspot.com)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spróbuj i przekonaj się :) Może ci się spodoba :)

      Usuń
  10. Czytałam (nawet recenzja jest :D), ale po tych ochach i achach spodziewałam się czegoś troszkę lepszego. To znaczy podobało mi się (zwłaszcza tom II <3)i czekam na kontynuację, ale wszyscy moi ulubieni v/blogerzy książkowi tak ją polecali, że chyba miałam co do niej za duże oczekiwania :/
    Pozdrawiam! ^^
    Czytam, piszę, recenzuję, polecam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moglo tak byc bo wiadomo jak jest z oczekiwaniami. Ja staralam sie ich nie miec i calkiem cieszylam sie lekturą :)

      Usuń
    2. Moglo tak byc bo wiadomo jak jest z oczekiwaniami. Ja staralam sie ich nie miec i calkiem cieszylam sie lekturą :)

      Usuń
  11. Od kilku miesięcy zastanawiam się nad kupnem jej. Ciągle się waham.
    Szkoda, że nie mogłam skorzystać z promocji w GK, bo pewnie bym ją zamówiła ;d

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie tez bym się nie zdecydowala gdyby promocja. Ale warto ją przeczytac :)

      Usuń

Witaj drogi czytelniku !
Jeśli wpadłeś tutaj bo zainteresował cię temat mojego postu to jest mi bardzo miło. Jeśli zabłądziłeś to też mam nadzieję, że spodobał ci się mój wpis i zostaniesz ze mną trochę dłużej. Będę szczęśliwa jeśli zostawisz jakiś ślad po sobie a ja z pewnością odwiedzę również twojego bloga.
Będzie mi również miło jeśli dołączysz do grona moich obserwatorów i wtedy nic cię nie ominie :)

Tessa Afshar - "Rubinowe zbiory"

Kuzynka proroka Nehemiasza niespodziewanie znalazła się w samym środku perskiego dworu, gdzie pracowała na stanowisku skryby królowej. Spo...