wtorek, 3 stycznia 2017

"Uwikłanie" -Zygmunt Miłoszewski

Witajcie kochani!
Mamy nowy rok więc postanowiłam przeczytać coś, co od dawna za mną chodziło czyli "Uwikłanie" Zygmunta Miłoszewskiego. Co z tego wyszło? Przekonajcie się sami !



W klasztorze,w centrum miasta, zamordowano jednego z uczestników niekonwencjonalnej terapii grupowej, w czasie której pacjenci wcielali się w role swoich bliskich. Przypadkowe zabójstwo podczas włamania? Taka jest oficjalna wersja, gdyż Szackiemu trudno uwierzyć w hipotezę, że sprawcą zbrodni jest któryś z uczestników terapii. A jeśli tak, to dlaczego? Czy motywu należy szukać w nich samych, czy w osobach, które odgrywali podczas terapii? Każde przesłuchanie dostarcza informacji jeszcze bardziej wikłających sprawę. Prokurator ma nadzieję, że dokładne zbadanie przeszłości denata - osoby pozornie nieciekawej i bezbarwnej - pozwoli wykryć przyczynę zabójstwa i znaleźć sprawcę. Są jednak tajemnice, których nie odkrywa się bezkarnie - rodzinne tajemnice strzeżone przez siły potężniejsze niż rodzina. 

Zygmunta Miłoszewskiego chyba nie muszę nikomu przedstawiać. Król kryminału, którego powieści chętnie są ekranizowane i aż wstyd przyznać, że to jest pierwsza powieść , którą przeczytałam. Główny bohater,Teodor Szacki, to prokurator, który dostał sprawę zabójstwa starszego mężczyzny w ośrodku terapeutycznym. Początkowo stara się on rozwikłać tę sprawę ale do tego mu będzie potrzebne zrozumienie terapii ustawień, w której to uczestnicy wcielają się w członków rodziny/znajomych danego pacjenta. Brzmi dosyć ciekawie, prawda?

Elegancja zaczyna się od dziesięciu tysięcy. Pan jest schludny.
"Uwikłanie" to dobry kryminał ale początek po prostu mnie nie wciagnął tak bardzo jakbym tego chciała. Jednak postanowiłam dać mu szansę i się nie zawiodłam. Po nudnawym początku coraz bardziej wchodziłam w świat Szackiego i jego rodziny. Szacki to dosyć skomplikowany bohater czego nie spodziewałam się po książce, która ma 300 stron. Zazwyczaj w takich książkach zbrodnia ma pierwsze miejsce i rzadko mamy wgląd aż w tak dużą część  życia prywatnego.

Jeśli chodzi o samo zabójstwo to dla tych którzy znają dobrze historię Polski pewnie bedzie ciekawszą lekturą. Miłoszewski umieścił w tym kryminale historię PRL-u a którą ja tylko znałam z lekcji historii. I to tej książce dodaje pewien smaczek bo już to nie jest fikcyjny kryminał ale zawarte są w im jakieś fakty.

"Dlaczego nikt, do kurwy nędzy, nie chce zrozumieć czym była PRL? Otóż była totalitarnym systemem opartym na represjonowaniu i gnębieniu obywateli przy pomocy wszelkich środków, gdzie najwięcej do powiedzenia miał, jakkolwiek by patetycznie to zabrzmiało aparat terroru, czyli wszechobecne, inwigilujące nieomal wszystkich i w każdej chwili gotowe  zareagować służby? Kurwa, nie rozumiesz, że oni cały czas chcą, żebyś wierzył w "Misia" i "Bruneta wieczorową porą"?  Nic dziwnego. Tam nie ma nic o więzieniach, wypadkach i zaginięciach. Nie ma wydziału III, szantażu, sprzedawczyków. Nie ma tam Departamentu D."

Książka zdecydowanie jest warta uwagi i czasu - dla starszych czytelników zdecydowanie polecam bo ja po czesci mogłam jeszcze tego nie zrozumieć - w końcu nie żyłam w tamtych czasach.
A wy czytaliście coś Miłoszewskiego? Jak wasze wrażenia? Dzielcie się w komentarzach!

PS. Ostatnio ciągle katuję się tą piosenką więc podzielę się z wami moją miłością do Amaryllis :)

 

10 komentarzy:

  1. Kompletnie nie moje klimaty. Jednakże kilku członków mojej rodziny czytało dzieła Miłoszewskiego i bardzo je poleca, więc myślę, że dla miłośników gatunku książka ta będzie bardzo wartościowa :)
    Pozdrawiam i zapraszam na recenzję "Harry'ego Pottera i przeklętego dziecka"! pattbooks.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No nie każdy lubi coś takiego wiec rozumiem :)

      Usuń
  2. Trylogię Szackiego mam w domu, ale jeszcze nie miałam okazji do niej sięgnąć. Czuję, że jest dobrą odbiorczynią powieści Miłoszewskiego. Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam powieści kryminalne, sięgając po Miłoszewskiego, liczyłam na coś więcej, fajerwerki, a dostałam po prostu dobrą powieść kryminalną. Mimo wszystko warto zapoznać się z jego twórczością ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak nie powiem, że to najlepszy kryminał jaki czytałam ale jest dobry :)

      Usuń
  4. Uwielbiam powieści Miłoszewskiego, a Uwikłanie szczególnie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jakoś czuję lekką awersję do polskich autorów, a już do kryminałów to w ogóle. Jedyna nadzieja w Bondzie i Mrozie (mam ich ksiazki w domu, ale jeszcze nie przeczytałam). Do tej książki kompletnie mnie nie ciągnie. Kiedyś chciałam kupić, spróbować, ale na chęciach się skończyło...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem bo ja też generalnie cięzko podchodze do polskich autorów :) Nie wiem czy to jakiś defekt czy coś :)

      Usuń

Witaj drogi czytelniku !
Jeśli wpadłeś tutaj bo zainteresował cię temat mojego postu to jest mi bardzo miło. Jeśli zabłądziłeś to też mam nadzieję, że spodobał ci się mój wpis i zostaniesz ze mną trochę dłużej. Będę szczęśliwa jeśli zostawisz jakiś ślad po sobie a ja z pewnością odwiedzę również twojego bloga.
Będzie mi również miło jeśli dołączysz do grona moich obserwatorów i wtedy nic cię nie ominie :)

Tessa Afshar - "Rubinowe zbiory"

Kuzynka proroka Nehemiasza niespodziewanie znalazła się w samym środku perskiego dworu, gdzie pracowała na stanowisku skryby królowej. Spo...