piątek, 21 lipca 2017

Haruki Murakami " Bezbarwny Tsukuru Tazaki i lata jego pielgrzymstwa"


Hej kochani !

Długo mnie tutaj nie było ale końcówka sesji, praktyki i życie pochłonęło mnie całkowicie i nie miałam czasu napisać nawet recenzji, chociaż książki oczywiście czytałam. Ale dziś zapraszam was w wyjątkową podróż - podróż do dalekiej Azjii, podróż do przeszłości...


Tsukuru Tazaki ma trzydzieści sześć lat, jest kawalerem. Pochodzi z Nagoi, ale mieszka w Tokio, gdzie pracuje w firmie budującej dworce. Szesnaście lat temu miał czworo bliskich przyjaciół, którzy na drugim roku studiów nagle i nie wiadomo dlaczego zerwali z nim stosunki. Tsukuru bardzo ciężko to przeżył. Teraz, po latach, postanawia dowiedzieć się, co właściwie się wtedy stało. Odwiedza po kolei dawnych przyjaciół i próbuje odkryć tajemnice przeszłości. Dlatego wraca do rodzinnej Nagoi i wyrusza w podróż do Finlandii. 

"Nawet jeżeli człowiekowi udało się ukryć gdzieś wspomnienia wydarzeń, głęboko je zakopać, nie da się wymazać historii, której częścią się stały(...)to byłoby równoznaczne z zabiciem samego siebie."

Chyba nie ma żadnego książkoholika, który by nie słyszał o słynnym japońskim pisarzu Harukim Murakamim. Długo się zabierałam za przeczytanie tej książki głównie ze względu na obawę, że jego styl nie przypadnie mi do gustu. Ale martwiłam się na zapas bo już od pierwszych stron pokochałam sposób w jaki pisarz kreuuje rzeczywistość.

Głównym bohaterem jest 36-letni Japończyk Tsukuru, który pracuje przy budowaniu dworców i spotyka się z Sarą - kobietą starszą od niego o dwa lata ale Tsukuru czuje, że to może być kobieta jego życia. Wydawałoby się, że wszystko się układa, prawda?No nie do końca.


Nad życiem Tsukuru krąży cień jego przeszłości w której to został porzucony przez cztery najbliższe mu osoby z czasów liceum - i to głównie przez to nasz główny bohater żyje zawieszony pomiędzy przeszłością a teraźniejszością. Żyje w otępieniu nie mogąc zapomnieć o tym co było kiedyś - o powodach dla których stracił przyjaciół, o tym jakby życie wyglądało, gdyby to się nie wydarzyło...
Z tego letargu budzi go Sara i odnajduje czwórkę jego przyjaciół i w ten sposób Tsukuru zaczyna mierzyć się z przeszłością o której chciał zapomniec...

"Nie można wymazać ani zmienić historii. To byłoby równoznaczne z zabiciem samego siebie."
"Bezbarwny Tsukuru Tazaki i jego lata pielgrzymstwa" to książka przede wszystkim o odkrywaniu sekretów przeszłości, o radzeniu sobie z przeszłością tak aby przyszłość dało się przeżyć w możliwie jak najlepszy sposób.

Haruki Murakami postawił w tej książce na retrospekcje wydarzeń z okresu młodości połaczonych z teraźniejszością dzięki czemu możemy poczuć jakby to właśnie nam opowiadał historię swojego życia. Jednak z czasem retrospekcje się kończą a my zostajemy razem z Tsukuru w teraźniejszości próbując dowiedzieć się powodu całego tego wydarzenia z przed lat.

To było moje pierwsze spotkanie z twórczością Murakamiego ale na pewno nie ostatnie. Przeczytałam tę książkę w jeden wieczór bo nie mogłam oprzeć się temu jak Murakami kreuuje świat w swojej powieści. 

Chciałam jeszcze dodać, że ta historia oparta jest na niedopowiedzeniach.Nie ma tu nic  w 100% pewnego. Trochę faktów, trochę rozmyślań. To historia przepełniona samotnością, przepełniona bólem, którego czas nie potafii uleczyć. Czytając tę książkę czułam, że niezależnie od tego jak skończy się ta historia to w moim sercu pozostawi ona gorzki posmak.

Dlatego, że Murakami operuje przeszłością. Dlatego, że przeszłości nie da się zmienić - nie ma machiny, która przeniosłaby głównego bohatera w czasie gdzie mógłby postapić inaczej. A jednak rozwiazanie zagadki z przeszłości jest potrzebne, aby wyleczyć tylko zabliźnione rany - aby ruszyć dalej patrząc tylko w przyszłość.

Czasem trzeba rozdrapać stare rany, aby móc dalej żyć.
Ludzkie serca łączy nie tylko harmonia. Raczej łączą się w nich głęboko rana z raną, ból z bólem, słabość ze słabością. Nie ma ciszy bez krzyku goryczy, nie ma przebaczenia bez przelanej krwi, nie ma pogodzenia się bez przezwyciężenia dotkliwego poczucia straty. I to właśnie leży u podstaw prawdziwej harmonii."

A może wy czytaliście coś tego autora? Podzielcie się wrażeniami co sądzicie o jego twórczości - lubicie jego historie czy wręcz przeciwnie?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Witaj drogi czytelniku !
Jeśli wpadłeś tutaj bo zainteresował cię temat mojego postu to jest mi bardzo miło. Jeśli zabłądziłeś to też mam nadzieję, że spodobał ci się mój wpis i zostaniesz ze mną trochę dłużej. Będę szczęśliwa jeśli zostawisz jakiś ślad po sobie a ja z pewnością odwiedzę również twojego bloga.
Będzie mi również miło jeśli dołączysz do grona moich obserwatorów i wtedy nic cię nie ominie :)

Tessa Afshar - "Rubinowe zbiory"

Kuzynka proroka Nehemiasza niespodziewanie znalazła się w samym środku perskiego dworu, gdzie pracowała na stanowisku skryby królowej. Spo...