sobota, 13 lutego 2016

Recenzja: "Gra o Ferrin" - Katarzyny Michalak

Nienawiść większa niż życie.
Namiętność silniejsza niż śmierć.
I najważniejsze z pytań:
czy można pożądać wroga?
Gra o Ferrin, to powieść fantasy, która rozgrywa się w tytułowej krainie i do której trafia 23 - letnia Karolina, doświadczony anestezjolog i w której ma odegrać znaczącą rolę. Będąc w Ferrinie Karolina staje się Anaelą, leczącą - osobą posiadającą największą moc, która uzdrawia ludzi.Analea wpada w sieć intryg i kłamstw, w sieć nieokiełznanego pożądania, które może przyczynić się do jej tragedii...
"Gra o Ferrin" to pierwsza część pięciotomowego cyklu Katarzyny Michalak "Kroniki Ferrinu", autorki książek dla kobiet. Gdy po nią sięgałam to tylko ze względu na okładkę(co jest złe) nawet nie czytając opisu. Zresztą czytając sam opis umieszczony na okładce dużo więcej bym się nie dowiedziała.
Jako, że to pierwsza moja książka tej autorki to nie wiedziałam czego się po niej spodziewać. W internecie opinie nie były przychylne( a wrecz 98% negatywnych) to jakoś mnie nie zraziło. Zaczęłam czytać i po czesci nie rozumiałam tych wszystkich oskarżeń.
Ale...im dalej w las tym gorzej. Akcja tej książki jest szybka i gwałtowna przez co nie do końca można za nią nadążyć. Gdy czytałam tą książkę czułam po prostu jakby ktoś pokazywał mi urywki scen w jakimś sensie powiązane ale zbyt szybko pokazane , aby w ogóle je zrozumieć.
Kolejny mankament to oczywiście seks. Wszechogarniający seks. Seks, gwałt albo seksualne insynuacje. Nawet mi ciężko powiedzieć ile razy próbowano zgwałcić główną bohaterkę, co z czasem stało się po prostu męczące.
Czymś co też mi się nie spodobało to fakt, że od razu autorka rzuca nas na "głęboką wodę" wyjaśniając zaledwie w kilku zdaniach o co w ogóle chodzi i po co jest potrzebna Anaela. Sięgając po fantasy zawsze liczę, że będzie to przejrzyście wyjaśnione, aby każdy to mógł zrozumieć. Ale Katarzyna Michalak moim zdaniem nie przemyślała wystarczająco dobrze świata, nie opisała zbyt głęboko bohaterów co sprawiło, że ciężko było mi z kimkolwiek się utożsamić.
Piszę tak o tych minusach a ta książka pomimo tych powodów nie jest taka zła. Pomysł fabuły ogólnie był niezły, bardzo szybko ją przeczytałam i naprawdę byłam ciekawa co wydarzy się na następnych stronach. Tyle tylko, że nie była ona dopracowana. Gdyby autorka poświęciła więcej czasu tej powieści myślę, że wyszłoby z tego coś naprawdę fajnego. I nie uważam, że ta książka powinna dostać takie baty jak dostała, bo w końcu aż taka zła nie jest(pomijając wątki seksualne).
A może to właśnie tutaj jest twoje miejsce?Może to o tym świecie marzyłaś przez wszystkie nieprzespane z tęsknoty noce? Może tu - w Świecie Światów - odnajdziesz szacunek do samej siebie? Czyż nie warto zaryzykować? 
Czy żałuję poświęconego czasu? Nie. Przeżyłam jakąś tam przygodę, która może nie zwaliła mnie z nóg ale też nie była najgorsza. Nie będę też zachęcała do przeczytania tej książki, bo o tym każdy zdecyduje sam. Jedyne  co powiem to to, że sięgnę po kolejny tom przygód Anaeli , chociażby po to by dowiedzieć się czy tom drugi wypadnie lepiej na tle pierwszego.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Witaj drogi czytelniku !
Jeśli wpadłeś tutaj bo zainteresował cię temat mojego postu to jest mi bardzo miło. Jeśli zabłądziłeś to też mam nadzieję, że spodobał ci się mój wpis i zostaniesz ze mną trochę dłużej. Będę szczęśliwa jeśli zostawisz jakiś ślad po sobie a ja z pewnością odwiedzę również twojego bloga.
Będzie mi również miło jeśli dołączysz do grona moich obserwatorów i wtedy nic cię nie ominie :)

Tessa Afshar - "Rubinowe zbiory"

Kuzynka proroka Nehemiasza niespodziewanie znalazła się w samym środku perskiego dworu, gdzie pracowała na stanowisku skryby królowej. Spo...