poniedziałek, 21 sierpnia 2017

Love me never - Sara Wolf

Hej kochani!

Dawno mnie tu nie było ale wracam tutaj z całkiem ciekawą pozycją , która może zainteresować nie tylko fanów Coleen Hoover. Zapraszam!


Isis Blake nie była zakochana od trzech lat, dziewięciu tygodni i pięciu dni… A biorąc pod uwagę, jak się to skończyło ostatnio, zamierza ten stan utrzymać. Od tamtej pory schudła, zrobiła sobie we włosach fioletowe pasemka i razem z mamą, która ucieka przed agresywnym partnerem, przeprowadziła się do jakieś dziury w Ohio. Wszystkie dziewczyny w nowej szkole chcą tylko jednego: Jacka Huntera, tajemniczego Lodowego Księcia liceum East Summit. Przystojny jak z reklamy Armaniego, tak inteligentny, że mógłby się dostać do Yale, i zimniejszy niż Arktyka, Jack nigdy się z nikim nie umawia. Jasne, widuje się go z pięknymi kobietami, ale na dziewczyny ze szkoły nie zwraca uwagi. Aż dostanie od Isis w twarz... Jack spotyka godnego siebie przeciwnika. Nagle wszystko staje się grą.
Cel: sprawić, żeby przeciwnik błagał o litość.
Plansza: liceum East Summit.
Nagroda: coś, czego żadne z nich się nie spodziewa…


Przyznam szczerze, że ten opis  nie bardzo mnie zachęcił do sięgnięcia po tę pozycję bo wiedziałam jak to się zacznie i jak się skończy. I muszę przyznać, że bardzo się pomyliłam co do tej pozycji. Pierwszym plusem jest zakończenie: nie jest sztampowe tak jak można spodziewać się po tego rodzaju książkach.

To, co najbardziej podoba mi się w tej książce to tematy jakie Sara Wolf porusza. Pokazuje ona to, że nie warto zmieniać się dla kogoś, kto nie akceptuje nas takimi jacy jesteśmy. Porusza ona tematy kochania i akceptowania siebie. Książki należące do gatunku YA są najlepszym "polem" do poruszania takich tematów bo czytają je osoby, które właśnie przeżywają swoje pierwsze miłości i często mają niską samoocenę taką jak Isis. Głównie z tego powodu ta książka przypadła mi do gustu .

Główna bohaterka to w sumie niewiina dziewczyna kryjąca się pod maską szalonej, wyszczekanej dziewczyny. Jej teksty czasem sprawiały, że wybuchałam śmiechem ale z drugiej strony czasem mnie irytowała. Sam pomysł tej wojny był nieco dziecinny, ale niektóre akcje, która robiła Isis (nadal nie mogę wyzbyć się tych skojarzeń z jej imieniem) naprawdę były przesadzone, ale na szczęście autorka nie męczyła nas zbyt długo tą wojną bo ona zeszła na drugi plan a uwagę przejęła nam przeszłość Jacka - głównego bohatera.Przeszłość Jacka trochę kojarzyła mi się z serialem "Słodkie kłamstewka" bo tu też mamy przyjaciół i tajemnicę przeszłości.

Język jakim pisze Sara Wolf jest oczywiscie prosty i przyjemny do czytania. Nie ma zbędnych opisów, dzięki czemu nie jesteśmy znużeni a zamiast tego jesteśmy porwani przez akcję. Narracja jest głównie prowadzona przez Isis ale atorka wprowadziła też krótkie urywki narracji Jacka. Chcicałabym wiedzieć o czym autorka myślała wrzucając narrację Jacka do tej książki nawet nie oddzielając tej narracji gwiazdkami czy zanzaczenie w jakiś sposób , że teraz to Jack jest narratorem? Musiałam przeczytać akapit trzy razy i zrozumieć co się właśnie stało. Taki zabieg niepotrzebnie wprowadza zamieszanie w książce.

Pomimo tego, to książkę oceniam na dobrą za poruszeie ważnych tematów, za humor i za głównych bohaterów, których pomimo lekkiej irytacji da się polubić. Poleciłabym tę pozycje dla fanów twórczości Colleen Hoover ale też ogólnie dla fanów YA. Na pewno sięgnę po kontynuację tej historii bo jestem ciekawa jak ta historia się potoczy!

A może ktoś z was czytał tę książkę Sary Wolf? Jak wrażenia? Jeśli jeszcze nie czytaliście to zapraszam do sięgnięcia po tę pozycję bo myślę, że każdy znajdzie w niej coś dla siebie!

8 komentarzy:

  1. Mimo, tak jak piszesz, książka nie jest idealna, to historia i tak brzmi ciekawie i być może po nią sięgnę. Bardzo fajna recenzja. Pozdrawiam ;) https://prostoprzezksiazki.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam nadzieje, ze kiedyś będę miała okazję ją przeczytać bo wydaje mi się, że będzie ciekawa.
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie :)
    https://okularnicaczyta.blogspot.com/2017/08/przedpremierowa-recenzja-dan-sha-ri.html

    OdpowiedzUsuń

Witaj drogi czytelniku !
Jeśli wpadłeś tutaj bo zainteresował cię temat mojego postu to jest mi bardzo miło. Jeśli zabłądziłeś to też mam nadzieję, że spodobał ci się mój wpis i zostaniesz ze mną trochę dłużej. Będę szczęśliwa jeśli zostawisz jakiś ślad po sobie a ja z pewnością odwiedzę również twojego bloga.
Będzie mi również miło jeśli dołączysz do grona moich obserwatorów i wtedy nic cię nie ominie :)

Tessa Afshar - "Rubinowe zbiory"

Kuzynka proroka Nehemiasza niespodziewanie znalazła się w samym środku perskiego dworu, gdzie pracowała na stanowisku skryby królowej. Spo...