Kiedy Isobel znajduje wreszcie przejście, odkrywa, że miejsce, w którym przebywa Varen zdążyło się zmienić. Pełen bólu i przerażających istot świat zamieszkują teraz również stworzenia, które zrodziły się w pełnym gniewu umyśle chłopaka. Miłość przemienia się w nienawiść, radość w smutek, śmiech w płacz. Stając naprzeciw Varena, Isobel zaczyna rozumieć, że jej ukochany stał się jej największym, śmiertelnym wrogiem.
Sny nie zawsze są przyjemne i pełne dobrych rzeczy. Zdarzają się takie, któr wzbudzają w nas strach, przerażenie ale zawsze wiemy, że w końcu "to tylko sen". Nieważne jak okrutny jest sen, nieważne jak wiele wywołuje zdezorientowania to zawsze jest tylko sennym majakiem.
Isobel - główna bohaterka nie może tego samego powiedzieć bo jej sny są jak najbardziej prawdziwe i jak najbardziej realne. Zetknęła się z krainą snów i poczuła na własnej skórze jaką mają one moc.
"Nevermore: Cienie" to kontynuacja książki "Nevermore: kruk" autorstwa Kelly Creagh, która zadebiutowała tą powieścią na rynku wydawniczym i odniosła spory sukces. Opowiada ona historię Varena i Isobel, którzy muszą zmierzyć się z okrutną rzeczywistością po tym jak Varen zniknął w krainie snów w Haloween. Isobel wie, że jedynym sposobem jaki jej pozostał, aby dostac się na drygą stronę jest odnalezienie "czciciela" Poego, który co roku odwiedza jego grób w Baltimore, ale zanim to zrobi czeka ją przekonanie rodziców, że nic jej nie jest, co nie będzie takie proste.Jednak nie będzie to takie łatwe gdy z każdego zakamarka snu i jawy czekają na nią potwory - noki, którym nie można ufać o czym Isobel już się sama przekonała. Czy Isobel zdoła uratować Varena? Czy w tym czasie gdy nie byli razem coś się nie zmieniło?
Ciężko mi wyrazić opinie o tej książce bez podawania spojlerów. Ta książka jest dosłownie na jeden wieczór. Tej książki się nie czyta a pożera. Jest ona napisana świetnym stylem, który wciąga czytelnika od pierwszych stron. Autorka wciaga nas do mrocznej krainy snów w której wyciągają do nas swe łapska obrzydliwe potwory i aż do końca pozostawia nas w napięciu.
Czytając tą książkę przewracałam jej strony z rosnącym zainteresowaniem bo historia jest dosyć oryginalna i inna. Sama głóna bohaterka n ie jest słabą osóbką i odważnie walczy o to czego chce a jednoczesnie nie ma złudzeń, że wszystko pójdzie dobrze. Takie realistyczne spojrzenie na to so się dzieje bardzo mi się podobało.
Obawiałam się, że bez Varena ta książka może stracić na wartości, ale się pomyliłam bo utrzymywała ten sam poziom a może była nawet jeszcze lepsza. Ciągłe zwroty akcji przyspieszające bicie naszego serca to coś co uwielbiam najbardziej.
Kelly Creagh zafundowała nam wspaniałą przygodę wgłąb własnych snów - wgłąb krainy wypełnionej snami. Pokazuje nam , że to czego czasem pragniemy nie powinniśmy wypowiadać na głos bo możesz jeszcze się ziścić i przez to będziemy w gorszych tarapatach.
Podsumowując książka jest to gotycki romans trochę inny od innych książek paranormal romance, która zasługuje na chwilę uwagi. Polecam każdemu czytelnikowi.(Nie zapominając, żeby zacząć od pierwszej części serii Nevermore ).
Poe wygiął się nagle, krzycząc, gdy ciemnie strumienie zaczęły spływać ku niemu spod sufitu. Wijące się macki czarnego dymu zajęły cały pokój, rozprzestrzeniając się błyskawicznie we wszystkich kierunkach. Rozpływały się jak smugi atramentu w wodzie, ślizgały nad podłogą i omiatały ściany, by w końcu przyjmować ohydne kształty Noków.
- Wspomnienia – powiedział jakiś melodyjny głos za jej plecami. – To pajęczyny, w które łapie się umysł.
Ta seria już od jakiegoś czasu wisi na mojej liście książek do przeczytania :D W ogóle mają świetne okładki, niby jeden projekt w troszeczkę innych wersjach i jest szał, nie brak kombinowania :D Twoja recenzja tym bardziej mnie przekonała do tego cyklu, dlatego muszę podnieść go na wyższy priorytet :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko!
kasi-recenzje-ksiazek.blogspot.com
Polecam :) Z tak wykreowanym światem jeszcze się nie spotkałam :)
UsuńGdzie jesteś ? :< Nowych wpisów brak :(
UsuńByłam na wakacjach i nie miałam dostępu do internetu za bardzo więc tak jakoś wyszło ale już niedługo wracam :)
Usuń